krajobraz po twarzy [płócienne zasłony - tryptyk]

(Salwadorowi)

ciągnące się w skończoność godziny
rzędy pasikoników na gzymsach
pobielonego słońcem
miasta
bezimiennego

dom wypolerowany do kości
w samym środku skalnej doliny
zalanej żarem
dom płonący
po nocach
światłami wszystkich okien
wyglądających na nieskończone

Brak komentarzy: