otwarcie dłoni

musiałam pogodzić się
z tym palącym uczuciem
przegranej

nie da się w nieskończoność
stawać hardo przed zamkniętymi
drzwiami losu

nie da się podnosić w nieskończoność
zaciśniętej pięści
nastawiać twarzy
na zmienną pogodę

i to nie znaczy
że nie mam już sił czy łez

właśnie teraz
pozwalam im płynąć swobodnie

4 komentarze:

wuszka pisze...

tech
tytuł alt: siła woli

DM pisze...

ładny tytuł, kojarzy mi się z puszczeniem zaciskanego kciuka, albo kamyka, który miał przynieść szczęście :)

A.P. pisze...

Z treningów judo pamiętam, żeby nie stawiać oporu zbyt dużej masie...
Z żeglarstwa pamiętam, żeby nie napinać żagli, kiedy zbyt mocno wieje...
To jest właśnie skuteczna walka o przeżycie.

wuszka pisze...

Biń, tak, w jakiś sposób jest to i rezygnacja, ale i odpuszczenie sobie wiary/ufności, która w jakiś sposób nas zwodzi, że to, czemu się ufało lub w co wierzyło, to jednak swoisty tombak, żadne tam szczere złoto, czy amulet :)

Adamie, tak!! :))