czytanie
( dla S.)
tomik poezji który trzymam w dłoniach
jest tak spracowany pod ludzką ręką że aż
boję się przyprawiać go o rogi
dziurawić ostrym końcem
ołówka
gmerać w jego opowieściach
z czasem zaczęłam zamieniać się
w prosektora z wnikliwością drążącego ciało
któremu należy się już wieczny spokój
i szacunek ciszy
dlatego nie opowiadam co widziałam
nie rozmawiam nawet z najbliższymi przyjaciółmi
którzy ze współczuciem zapełniają półki
mojego niepokoju
nocami czuję jak żyje we mnie
pasożyt który w chwili nieuwagi
przedarł się do mózgu czuję jak wrasta
wytwarza połączenia z siecią
neuronów – nawiedzają mnie sny
na jawie pięknej i straszniejszej
niż rzeczywistość
Etykiety: pomiędzy ścianami
grudzień
nie oczekuję że zostaniesz
nikt nie zostaje
na zawsze- zostają
tylko Ci
którzy zwątpili
którzy są głodni
którzy są bezdomni
którym jest chłodno
którym spóźnił się autobus
lub oni
się spóźnili
lubię ich wszystkich
a także tych którzy się nie poddali
mojemu smutkowi
dachowi stołowi
dachowi stołowi
samotności
nie oczekuję
że zostaniesz to nawet dla Ciebie
jest nieoczekiwane
nie czekam na pociąg
autobus dorożkę nawet na list
nie czekam- to mnie
czeka
nieuchronna nieznajomość
kiedy opuszczasz moje krzesło
oparcie łóżko szafę
tak irytująco skrzypią
jakby wątpiły
jakby były głodne
jakby były bez domu
jakby zdjął je chłód
jakby się spóźniły
na autobus lub on
się spóźnił na zawsze
Etykiety: pomiędzy ścianami
zdrada stanu
wczoraj oskarżyłeś moje uda
o niewierność to zabawne
bo mogłabym tak samo
zarzucić ci
zdradę
tajemnic
naszego małego dramatu
w naszym maleńkim kraiku
pokoiku na stoliku
zarzucić ci na szyję
i udać że o niczym nie wiem
że się nie znalazłam
w tamtym miejscu
gdzie jeszcze cierpły
ochy achy
i później jeszcze
mogłabym się nie zabrać stamtąd
nie wziąć ze sobą kolan i łokci
nie zabrać ramion
mogłam zostawić ci szyję
głowę ale mi się potoczyła
kulą w płot
Etykiety: pomiędzy ścianami
proszę się nie wierszyć w zapchanym pociągu
nie piszę w pociągu bo pociąg
to miejsce do czytania a ja nie chcę
żeby czytano mnie przez ramię – nie jestem
poetą boję się słów które robią się
nieobliczalne właśnie teraz
kiedy potrzebuję przynajmniej szczątkowej
stabilizacji – pociąg to miejsce
ruchome pytasz grzecznie – czy pani siedzi
na moim miejscu a oczyma
wyobraźni urywasz jej głowę i ciskasz
pod ławkę tam gdzie i tak nie ma miejsca
na twoje nogi
no więc z tą głową pod ławką
nogami zaplecionymi wokół głowy
cudzym tomikiem poezji na kolanach
słowem nieobliczalnego
poety wygrywającego z monografią
ludów tunguskich z całym tym
pierdolnikiem wyobrażam sobie
jak bardzo nie jestem poetą
Etykiety: pomiędzy ścianami
poeta
wierszyk pisany okazjonalnie na konkurs, którego formułą miała być inspira tymi wierszami. konkurs do skutku nie doszedł, ja też, wierszyk się ostał
psychonerwus
psychopata czy szarlatan
graf co manią swą wymiata z kątów kurz
co się zwidzieć nie chce ani rusz go za szal
chyba żeby na bal w balonie albo innym
hindenburga cyrku latającym z baronem
pełnym fraków z olejem oraz róż od wiatru
zaczerwienionych tam to tak
wiersz na wspak i w szerz koniuszkiem
pióra albo kijem sam ubije ukręci
na krem mu łeb i na łeb na szyję zamota
by ze schodów potem spuścić
parę w gwizdek kiedy maliznę
albo niepierwszyznę uczuje zamiast bigosu
co się miał gotować do skoku tydzień
a za cieniem jak za wierszem rządkiem
zwodnice panny hoże omdlewając w łożysko
wersów się kładąc tonąc dniami całymi
i pełną piersią we łzach i łyżce wody
pod kilem ciągnąc włosy plącząc się
między słowa w zeznaniach podatkowych
sztuczną rzęsą trzepiąc w zastaw ślepiąc
za sztuczką kusą z dna kielicha lilije
a tu nic a tu tylko powidok cień powietrza
w kształcie statku nieustatkowanego
przemierza długość nogawki mierzy
wzrokiem wzorek na brzegu na klapie mapy
co się pod spodnie rozpościera jak kartka
biała i gładka cycasta na pointach sunąca
i w lot na półwysep arabeski wyczynia
gdzie się poezję w próżne przelewa naczynia
Etykiety: bądź tomiku
skok z krzesła
barierka. nisko
zawieszona mgła i ci
którzy nie mieli czasu ani cierpliwości
by czekać aż rzucą coś do tego sklepu
zwanego najmilszym ze światów- o ironio
jawnogrzesznico uboga która karzesz
nam wierzyć nawet jeśli to tłumaczysz
że nie chodziło o er zet jesteś tylko erzacem
tego co nam funduje serce i szkło
ekranu obecnie zwanego wszechświatem
przemianowanie. w piwnicach wybucha gaz
w randze supernowych gwiazdy tivi
miłość równość i brat jak ain i kabel
jak pod twoim przewodem pod linią wysokiego
ryzyka jechać w czas burz o ironio
o święty sarkazmie synu swej matki
nadziei która już nie tuli nawet tych
co z głupoty pobłądzili nawet tych
co są po prostu głupi nawet ich
palisz swym światłem palisz
ciało co się nie rozszczepia w żadnym
nawet najpodlejszym
z pryzmatów
Etykiety: pomiędzy ścianami
kurwanoc kochanie
to nie jest noc zakochanych
to kurwanoc
nie dla paniczyków ani panien z dobrego
domu wiatr tu tylko
duje i daje dupy
zabłąkanym pijaczkom przez szczelinę w murze
mur jest ceglany obsypany liszajem
obleziony przez dzikie wino i butelki
po nieczystej stolicznej zasiedlony
przez pająki swoich własnych koszmarów
koszmar dopada nas tej nocy kiedy wracamy
do siebie po raz kolejny przez zawianą ulicę
przeciskamy się przez mur i pająki
których obecności ciągle nie rozumiem
rozumiemy niby wszystko cały ten nibykraj
nibymiasto i swoje nibylandie czyścimy szkła
butelki bibeloty karmimy pająki w terrarium dzikie
wino ustawiamy na stole jak do ostatniego pojednania
pojednania nie ma cała ta noc to kurwanoc
pająki rozłażą się po murze z pijaczkami
schnie dzikie wino nas znowu wywiewa
w sen odwróconych do siebie plecami
Etykiety: pomiędzy ścianami
Subskrybuj:
Posty (Atom)