to kolejna zapadła jesień i w strzechy się wstrzela
dysonans naszego się odniesienia
do twoich wierszy o umiłowany
de Wstrętny
zresztą czy i jaka
tam jesień czka po krzakach
po dachach chałup pustych i nagich jak nagrobki
z wydrapanymi przysięgami – ach
obiecałeś że masz de…
przed nazwiskiem (trzykropki) nie szkodzi i choć szeptałeś
mi Słodka
myślałam wstrentny
nic mnie gorszego nie spotka niż szwadrony wierszy
niż niż baryczny niż nisza po twoim imieniu
(soku malinowego łyżeczki nie liczę gdyż na jej ogonku
wygrawerowano „własność hrabiny Be”- zatem
tę i zawartość zwracam prawowitemu
znalazcy) ten wiersz poświęcam
2 komentarze:
lekko, zwinnie, serceszarpiąco jednocześnie.
oo to fajnie, stary wierszyk, ale ma dla mnie coś, co obecnie też rozpoznaję :)
Prześlij komentarz