zaczęło się od flakonika perfum który upadł
na jakimś zadupiu w którym podobno spalono
ostatnią tu czarownicę w dodatku zupełnie
niesłusznie (podobno)– później poszło – talerzyk
przepołowiony pod wpływem ciepła słoik
z malinami miska z okruchami chleba szklanka
jak sama nazwa mówi krucha straciła całość
i my jakoś tak dziwnie na fotografii
na fotografii rysa biegnąca na ukos od ramy
do ramy dzieląca światy na mój i twój potłuczone
kolana łokcie obolałe głowy bo przecież kasków
nie zakładamy
nie zakładamy też że to ma być całość
patrzymy w osobne lusterka oddzielne okna
w zupełnie innych domach – pękają
bańki mydlane i my też pękliśmy
kochanie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz