a gdyby tak zakraść się już na stałe
do jesieni – nie szarpać – zamieszkać w niej
w złotych pająkach słońca fluktuacjach
mgieł zimnym porannym brzęczeniem nieznośnej
muchy i kojącej ciszy światła – pleść (upleść?)
swój świat w koszyku babiego lata
pozamykać wszystkie drzwi otwarte na upał
i surową zimę serca - otoczyć rękami
najmniejszy z możliwych widnokręgów
dać się określić opisać
jednym kołem
jednym słowem
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz