chustka

chusteczkę w którą jak w jesień płakałam
gdy wyjeżdżałeś kiedy mi znikałeś
z oczu zgubiłam gdzieś w przepaści szafy

rosła tam w ciszy i ciemnym spokoju
aż się niby chusta rozrosła na barki
kiedy patrzyłam jak w oddali znikasz

tę samą chustkę odbiła na twarzy
młoda weronika
gdy osłabła ręka nie umiała unieść
się w wysokość czoła (ta sama chusteczka
w polu służy matkom)

odtąd twarz już ludzka
zawsze będzie chustą
bladą niczym chusta
lub jak chusta
gładką

4 komentarze:

wuszka pisze...

weźmy taki język
oderwijmy od użyteczności


:)

D.M. pisze...

na pierwszy rzut oka zbędnym wydaje się jeden z wersów - albo bez I.2, albo bez II.3

potrzebne to powtórzenie?

wuszka pisze...

powtórzenie jest potrzebne, Biń, bo to kwestia różnych ról i roznych zwiazanych z nimi emocji :)

D.M. pisze...

role może i różne, może i różne emocje, ale ubrałaś je w takie same słowa, i nie widać różnorodności, tzn. ja czytelnik nie widzę

ale czy muszę?
nie muszę - Biń wyjechała ;)