koło ratunkowe

cicho
tylko zegar pije do rytmu z październikiem
minuta po minucie
coraz bardziej uwiera

jest noc ja czytam
wiercę się - za oknem
pada świat
na łeb na szyję
na ziemię

coraz więcej świata
przecieka mi przez dach
patrzę jak tworzy kałuże
na środku pokoju
co się zamienił w niepokój
albo może odwrotnie

przecież tej nocy październikowej
już wszystko
jest możliwe

możliwe jest więc
że gdy zatrzasnę książkę
upłynę
albo przemoknę

3 komentarze:

wuszka pisze...

tech
gdy za oknem.
ale wtedy nie widać z kolei że pada na pl

Anonimowy pisze...

chyba misię całość podobi prócz babokowej pierwszej strofki

babok* - zwierz najeżony pretensją nalnie

wuszka pisze...

pomyślę o zwierzu.
chociaż poniekąd ja wiem, żę trzeba gdzieś umieścić zasadność wiersza, czy tez pobudkę, choćby w tej karcianej rozgrywce na stoliku w pokoju obok ;)

pomislę :)