do ciebie nienazwanego się zwracam
nawet do nieuzasadnionego niczym - zbaw mnie
od posiadania własnego zdania od wysłuchiwania
zdań innych - zbaw mnie
od kultury popkultury kontrkultury
kulturkampfu od pogody słońca wiatru
deszczu i gradu i śniegu zbaw mnie
od miłości od jej braku od cudzej miłości
od rzeczy z nią związanych od związków
od nagrzanych trotuarów i zimnych fasad ścian
od nienarodzonych chcianych i niechcianych zbaw mnie
od wyrażania zdań słów nawet mimiki twarzy od aborcji
mnie zbaw od eutanazji od samobójstwa zabójstwa od cudzych
i moich fantazji i braku wyobraźni od ogona mnie zbaw od gałęzi
z której spadłam od upadku mnie zbaw i od miękkiego
lądowania od światła i ciemności od opatrzności
opaczności i zdarzeń losowych od szachrajstwa kołomyi sąsiadów
i domowników od napadów i morderstw złodziejstw śmierci zagłaskania
choroby i wiecznej młodości od sierści na nogach brwi
krzaczastych i na gładko depilacji debilacji od mody
od złego wyglądu braku gustu i wysublimowania
biustu obitego i wiecznego odchudzania nóg krzywych prostych
białych zębów polityki posłów zwierząt pociągowych
pociągu do zwierząt hazardu nałogów słów szeptań przekleństw
romantyki całej ortografii map zwodzonych mostów spalonych
strzałów na bramkę i ślepych naboi wojen niechęci chęci
interpunkcji pamięci i jej zaniku od łez moich i niemoich
od wszystkiego mnie zbaw jeśli się nie boisz
bij robala!
3 tygodnie temu