składamy ziarnko do ziarnka z nadzieją
że się zbierze bezmiar i wyleje poza
podwórko przeniesie nad płotem
na nie uczęszczane pola
że będzie się można zanurzyć raz i jeszcze
raz ewoluować w formę przestrzeń
wypchaną materią właściwie niejasną
ale też i nie ciemną od nowa
re konstrukcja
Etykiety: połączenia
La wyjątkowo nie wie co zrobić
mówienie plącze rzeczywiste supły
i nie wie tego nikt (nawet Barnaba)
dlaczego czasem się wychodzi
zostawiając otwarte drzwi a w progu
ziarno gorczycy jakby miało zatrzymać
albo zabrać do środka
więc dziś wyjątkowo usiadła przy oknie
patrzy jak inni w takich przypadkach
(Fot.Jacek)
Etykiety: fotografie, Lalki
wiesiołek
jest coś z wiesiołka w byciu kobietą
kiedy już powoli zostają dziewczęce sukienki
poza tobą nikt nie pragnie dotykania skóry
wtedy jest coś z wiesiołka – może łagodzenie
podrażnień alergii i na stwardnienie rozsiane
lek który wygląda jak zwyczajne zielsko
jak ty chcę w kącie ogrodu stać wesoło szczerząc
żółtą mordę przez liście choć to wieczne szczypanie
że nie boli olejem łagodzi się zmrok a przecież
można nigdy nie umrzeć nie posiadać kłącza
Etykiety: zielistka
wszechświat
jak pchły skaczemy wokół spraw i sprawek
niecnych choć całkiem rozsądnych z punktu
widzenia od strony dupy bo taki już obyczaj
-istnieć paradnie
z ciałkami i ogromnymi królestwami które się nie chcą
zmieścić na wspólnym niebie i zaczynają jazgotać
przy każdym nieostrożnym ruchu
chociaż raz chciałabym poleżeć obok ciebie
może być w trumnie
Etykiety: połączenia
plujka (pantum)
pan tu mi nie pluje teraz
żeby napluć do rosołu
trzeba jeszcze dojść do stołu
dojść a nie spod się wydzierać
żeby napluć do rosołu
lub w talerzu cudzym gmerać
dojść a nie spod się wydzierać
trzeba kark mieć najmniej wołu
lub w talerzu cudzym gmerać
ja też lubię a pospołu
(trzeba kark mieć najmniej wołu)
w kupie raźniej się pozbierać
ja też lubię a pospołu
mniej wstydliwie szaty zdzierać
w kupie raźniej się pozbierać
i jak muchy wybić z dołu
mniej wstydliwie szaty zdzierać
z trąbki zetrzeć ślad popiołu
i jak muchy wybić z dołu
pan tu mi nie pluje teraz
Etykiety: bądź tomiku
opuszczenie siedlisk
w niewydworze zbyt wcześnie
zrezygnowano z usług zielarskich
i teraz co?
pojawiła się martwica zapaści
powierzchni i tak już dostatecznie
wklęsłej
nadchodzi pierwsze ziarno gorczycy
natura kiełków każe je szczerzyć
na polach nadal nie zagospodarowanych
zwolniony ogląda się jeszcze za siebie i widzi
parę recept które zbudowałyby poruszenie
z kilku patyków i miodu
późno
porzucone gronostaje kołyszą się
na oparciu fotela i zastanawiają czy już
użyte mogą do domu
pielęgnować włos
bo wysłużonym płaszczom
wszystko wypada
Etykiety: rozsypanki
zatrzymanie
pierwszy raz nie obeszłam swoich urodzin
i moje urodziny nikogo nie obeszły
przyszło trzech gości - dwóch z nich
od tapicerki a jeden to był kominiarz
a tak jest tu komin miło że pan pamiętał
- wygarnął i poszedł zostawiając
guzik z najlepszymi życzeniami (takie szczęście)
dwóch od kompletu kołdry z poduszkami nadal
siedzi na kanapie. kruche ciastka z wczoraj
szklanki z cienkiego szkła zestaw sztućców
ze wzorkiem w lilijki. czas od tej pory
nie chce mnie poruszyć
Etykiety: dziennik zamarzania
o
nie umiem tak żeby nie wróciły
odbijając się o ziemię
(jak piłka)
małą i nierozsądną
chwilę
chciałabym zamienić
na kolejną małą
(i nierozsądną)
i jeszcze
nie umiem mówić
choć gadam wiele
żeby powiedzieć
Etykiety: rozsypanki
kra
no i wstaje świt (a jednak) w gardle wstaje zużycie
na nowo a dopiero co się pospało i posypało jak to
że można powiedzieć nic i jednocześnie nie móc nic
powiedzieć. podobno ptaki (jak drzewa) umierają stojąc ale ja
widziałam je leżące całymi masami znacząc ścieżki
małym chudym krzyżykiem - czy tylko to pozostaje
w mojej pamięci? a gdzie obiecany trzepot skrzydeł
gdzie krótkie urywane dźwięki i te dłuższe na granicy
słyszalności zawodzące zwykle niby-płaczki
w szary kąt cmentarza. ptaki choćby wszystkie
wrony tego świata
dzień jest naprawdę dobry
Etykiety: dziennik zamarzania
zjawisko błękitnienia lodu
kości kostki kryształki wody w temperaturze
niższej niż zero skali opartej tylko na własności
chętnie zmieniającej stany
chwile skupienia pryzmaty i efekty optyczne
ciche bo wysokie dźwięki na granicy sieci
kryształów potrącenia wywołujące natychmiastowy
rezonans pękanie i załamania
światła to jak uginanie fal przechodzenie na granicy
faz błękitnienie lodu tuż przed samym końcem
palców kiedy potencjał krwi nie wystarcza
Etykiety: dziennik zamarzania, połączenia
do wewnątrz
groszku za krzywą linią paproszku
w kącie mojego oka jak okruch
ciepłego wiersza wbity aż po samotność
w głąb mojej głowy. drogo
ścieżynko w pętelkach koniczyn
z poczwórnym listkiem wybranych
do najdrobniejszych myśli
na tobie łamie się światło i załamuje
ciemność. trę oczy garścią
jak niewygodne szkiełko którego brak
bardziej boli niż wszystkie pustynie piasku
Etykiety: baśnienie
na zewnątrz
istnieją strony których nie można przeczytać
zajrzeć za rąbek tajemnic i odwrócić kartkę
żeby odetchnąć spokojniej między kubkiem herbaty
a oknem. kierunki wzdłuż których łatwo się pogubić
studnie tłumiące głos jakby mówić nie chciały
za wiele i wobec tego wolą nie wydawać z siebie. chłód
łatwo wspina się na kamienie szybko przekracza progi
i tak niewiele dzieli od końca czuły gest zatrzymany
w połowie drogi. ciepłe słowo które
nieopatrznie rozpuściło się na języku
Etykiety: baśnienie, fotografie
mandala
najpierw kruszył oporny szafir który da początek
mężnemu ciału i gniewnym gestom. później
powstawał proszek czerwony z niego usypie
poznanie zmysłami dotknięcie wysokich bram
bez przygnębienia. szmaragdy rodziły się z brzaskiem
odpędzały burze. wykreśli się z nich życie więc ścierał
drobno (żeby pokonać niewiedzę trzeba przygotować
cały woreczek zielonego pyłu). białej perle
sproszkowanej w geście opieki
usypał się kwiat lotosu – jakie to trudne
rozdrabniać
Etykiety: Lalki
agni
w moim brzuchu zalągł się ogień. przyszedł
niepostrzeżenie i uwił gniazdo - jak można
nie zauważyć płomienia - mówili mędrcy którzy
zjedli już wszystkie rozumy i potrafili wskazać
tan tien co do milimetra. a jednak istnieją bruzdy
którymi wymyka się nadmiar energii w których
nawet ja mogę dać się oświecić albo blask stracić
mogą rozumienia. zalęgło się nieoczekiwanie światło
chciało i wędruję do tego
Etykiety: fotografie, przekrój warstwowy