do wewnątrz

groszku za krzywą linią paproszku
w kącie mojego oka jak okruch
ciepłego wiersza wbity aż po samotność
w głąb mojej głowy. drogo

ścieżynko w pętelkach koniczyn
z poczwórnym listkiem wybranych
do najdrobniejszych myśli
na tobie łamie się światło i załamuje
ciemność. trę oczy garścią

jak niewygodne szkiełko którego brak
bardziej boli niż wszystkie pustynie piasku

4 komentarze:

Aleksander pisze...

Wiem coś o braku szkiełka:)
sama doświadczam akurat teraz - ciemno w pa dołach:)

wuszka pisze...

o tak, owe szkiełko, to dar :)

wyłazić z pa dołów, za zimno na babranie sie w glebie!

Aleksander pisze...

bardzo proszę o wytłumaczenie mi, o czym ten wiersz, bo znowu chyba nie uważałam na lekcji:) Bardzo proszę bo nie mogę dogonić pomysłu Autorki, czego żałuję i naprawdę nie wiem co z tym szkiełkiem - taka "gupawka" ze mnie:))

wuszka pisze...

a co w nim czytasz? autorkę bardzo cholernie interesuje właśnie, co w nim widac :)