re konstrukcja

składamy ziarnko do ziarnka z nadzieją
że się zbierze bezmiar i wyleje poza
podwórko przeniesie nad płotem

na nie uczęszczane pola
że będzie się można zanurzyć raz i jeszcze
raz ewoluować w formę przestrzeń

wypchaną materią właściwie niejasną
ale też i nie ciemną od nowa

13 komentarzy:

Anonimowy pisze...

:)

Aleksander pisze...

A ja powiem, że nie składam żadnych ziarenek, ino co najwyżej pieniążki a lata się same składają, aż boli - wierszyk się podoba a komentarz zaczepia, bo nowych ani widu, ani słychu:)) Pozdrawiam czapką do ziemi...

wuszka pisze...

zatem trzeba czekać na bezmiar :))
ano winunisłychu. dobrze żech podłogę zamietła w sobotę, to sie capce pióra nie łobkuzom ;)
cmokam :))

Aleksander pisze...

kiedy będzie nowe? zaglądam i zaglądam; wcale nie z musu ani obowiązku - a tu ani widu ani słychu:)))))

wuszka pisze...

:) jeśli się napiszą, to będą :))

Aleksander pisze...

to fakt:) Przepraszam, nie nalegam:)))

wuszka pisze...

chyba nawet nie da się nalegać na wenantę :)

Anonimowy pisze...

lepiej polegać na ententcie;)

wuszka pisze...

a, to całkiem możliwe jest :)
najlepiej jednak polegać na trawie
i zeby koniecznie była przystrzyżona krótko krowią mordą. z takimi maciupkimi stokrotkami
ale bez placków ;)

Anonimowy pisze...

a jak juz z plackami,to koniecznie wisniowymi

wuszka pisze...

och nie :| niech będą same wiśnie :)

Anonimowy pisze...

Jak same wiśnie, to najlepiej zalane spirytusem, do tego miód na osłodę. Po takiej nalewce to i wenanta się pobudzi do wierszenia.
Póki co, niech Poetka wyciąga wiersze z szuflady, co je pochowała. Założę się, że ma tego krocie. Do wiosny wystarczy, zanim trawa znowu się zazieleni co by ją krótko przystrzyc ;)))

Anonimowy pisze...

:P
cicho! mi tam!