wiesiołek

jest coś z wiesiołka w byciu kobietą
kiedy już powoli zostają dziewczęce sukienki
poza tobą nikt nie pragnie dotykania skóry

wtedy jest coś z wiesiołka – może łagodzenie
podrażnień alergii i na stwardnienie rozsiane
lek który wygląda jak zwyczajne zielsko

jak ty chcę w kącie ogrodu stać wesoło szczerząc
żółtą mordę przez liście choć to wieczne szczypanie
że nie boli olejem łagodzi się zmrok a przecież

można nigdy nie umrzeć nie posiadać kłącza

4 komentarze:

Aleksander pisze...

nie umiem chyba po Twojemu rozkminić ostatniego wersu - dla mnie zamyka się on w stwierdzeniu, że chciałabym a boję się:) Tak coś na ten kształt - znaczy "i tak i nie".Pozdrawiam z B.

Anonimowy pisze...

masz nie po mojemu, ino po swojemu :)

Aleksander pisze...

to nie wiem jak - przecież nie napiszę drugiej frazy po swojemu, bo powstanie nowy twór; czytając wiersz chcę poznać co autor miał na myśli, bo co ja mam, to wiem.
To spadam.Pa!

wuszka pisze...

:) powiem Ci na ucho jak już dotrzesz na Warmię :P