jest coś z wiesiołka w byciu kobietą
kiedy już powoli zostają dziewczęce sukienki
poza tobą nikt nie pragnie dotykania skóry
wtedy jest coś z wiesiołka – może łagodzenie
podrażnień alergii i na stwardnienie rozsiane
lek który wygląda jak zwyczajne zielsko
jak ty chcę w kącie ogrodu stać wesoło szczerząc
żółtą mordę przez liście choć to wieczne szczypanie
że nie boli olejem łagodzi się zmrok a przecież
można nigdy nie umrzeć nie posiadać kłącza
bij robala!
4 tygodnie temu
4 komentarze:
nie umiem chyba po Twojemu rozkminić ostatniego wersu - dla mnie zamyka się on w stwierdzeniu, że chciałabym a boję się:) Tak coś na ten kształt - znaczy "i tak i nie".Pozdrawiam z B.
masz nie po mojemu, ino po swojemu :)
to nie wiem jak - przecież nie napiszę drugiej frazy po swojemu, bo powstanie nowy twór; czytając wiersz chcę poznać co autor miał na myśli, bo co ja mam, to wiem.
To spadam.Pa!
:) powiem Ci na ucho jak już dotrzesz na Warmię :P
Prześlij komentarz