La dogląda przypadków

Pszczeli Pan ujawnia
a jednak laleczko pokazało się
to czego dotykasz dłonią
się staje

o tyle mozżliwe że kolejny ul
zaczyna szumieć gdzieś tam
ale żebyś go słyszała

widzę - droczy się La
mogłabym zasłonić
po jednym uchu




2 komentarze:

Anonimowy pisze...

No dobrze, od początku. Pierwszy wers i mamy Pszczelego Pana, może on się kojarzyć na wstępie z pszczelarzem, ale czytając dalej okazałby się że to chłopiec, który pragnie zostać dziewczynką i bawi się lalkami... Odpada! To zapewne Pan Truteń. No i wiemy co Pan Truteń robi w pracy. Bzyka. W wolnych chwilach upodobał sobie nieartykułowane napastowanie artystki - tutaj rzeźbiareczki. Wieć mamy monolog, Truteń nawija do kobiety rzeźbiącej ul. "to czego dotykasz dłonią
się staje". Oczywiste. Następnie wspomina o jej konkurencie, Ktoś gdzieś stworzył inny ul, bardziej klawy, jednak Pan Podrywacz jest przebiegłą bestią - wie, że ludzka samica w ząb nie wie o co chodzi, nie jest w stanie zrozumieć jego "słów". A poza tym jest głucha, dramatyzuje się akcja wiersza. Trzecia strofa jest rozwiązaniem. Pojawia się tajemnicza La. Ha! Może to skrót od Laleczka? Nie! Spójrzcie na Napis nad wierszem: Wierszolatka zrobiona przez d'L'A trochę razem. I co? Tą Laleczką jest WierszoLAtka! Nie może usłyszeć ula, jednak go widzi - istna Sodoma i Gomora. Jeden Truteń i Królowa. Rozpusta i hedonizm prowadzące do niewolniczej pracy zmęczonych i ślepych samic. Rzeźbiarka rozumie słowa Trutnia, bo jest wrażliwa. Zasłońcie pszczole "uszy" a zmiażdżycie jej łeb. Krótko - Pan Rzekomy Amant nęci Artystkę, a ta nie okazuje się głupia jak pszczoła i zaczyna zgniatać im głowy, no, straszy, że to uczyni. Wiersz jest pogodną metaforą stosunków damsko-męskich. Dziękuję za wypowiedź.

wuszka pisze...

popłakałam się obłędnie :]
ja chyba ozłocę te interpretacje Mazurku! aaaaaaaaahahahaha

dzięki!