święta warmia

może trzeba by na jej granicy zdefiniować
świętość – cechę opiewaną w źródłach
księgach myśli o niej
może

podobno archanioł przelatujący
nad nią najgościnniejszą
z zachwytu i zapomnienia
upuścił wór pieśni
i tu upadły
może

może wszechmocny
w wieki a nieśmiertelny

w lasach pomiędzy łagodnymi pagórkami
ciepłej a niewstydliwej matki ziemi
bije serce warmai – trzmieli

i sama nie wiem jak to się dziedziczy
tę świętość od najnieświętszych
czasów

jak się nasiąka nie krwią a miodem
nie suchym pyłem a żywicą
jak się ciemnieje od lasów szumnieje i źródli
i szkli się od zimy i błoci

może wszechmocny
wielki a nieśmiertelny
pełny jej gościnności

2 komentarze:

agniee pisze...

uwielbiam ten wiersz powtarzam to sobie jak modlitwe...czasami

wuszka pisze...

o kurze, Agni, że Tyś go znalazła!