z księgi kucharskiej

wdepnęliśmy w niezbyt gęstą zupę
gdzie ziemniak do ziemniaka ma
cały szmat drogi i ze dwie pretensje

odległości przemierza się tu kantem
naczynia – jego obrzeżem wędrując i wędrując
wzdłuż wzorka w wersji wintage
albo art nouveau

po drodze gwiazdki makaronowe
literki splątane nici spaghetti
rozmaitości wkładki która codziennie
winna być pożywna i zapewnić
zapas energii tak samo jak budulec

wszędzie daleko – gmeramy palcem
w zupie odsuwając ziemniak od ziemniaka
marchewkę od selera blade wiórki kurczaka
od kości nie opuszczając talerza

2 komentarze:

D.M. pisze...

chyba niezbyt smaczna ta zupa ;)

wuszka pisze...

myślę, że to nie kwestia smaku :)