krajobraz u studni



mój boże czego to ja bym nie chciała
i w prawo i w lewo i na kolanach
do nieba chciałabym mój boże

a tu mgły a tu gęsi lecą gęgają
a tu psy psioczą i jodłują jodły

los podły nakazuje stój a później idź
w kierat do studni po wodę
przebierać fasolę wyłuszczyć fasolę

na stół jak kawę na ławę wysypać
sypnąć piaskiem żarem prosem prostotą

z losem się nie brać za bary i nie żartować
z barem nie chadzać pod rękę za rękę
i nie zaręczać że się jest żywą

wodą mój boże jakże ja bym chciała
upłynąć wartką głęboką

2 komentarze:

andrzej pisze...

też jestem pod wrażeniem

wuszka pisze...

gdybymż jeszcze miała poczucie humoru, byłoby idealnie, czyż nie? ; P