nauka latania

rozwiązania są bardzo proste
jeśli się słucha serca i bardzo trudne
jeśli się je słyszy. łatwo można się oderwać
i polecieć najtrudniej uderzyć skrzydłami

wiedzą to już małe bociany
- La marszczy nos jak dziki królik
i zakłada ręce za siebie.

8 komentarzy:

Anonimowy pisze...

teoretycznie, wszystko jest proste;
jak bocian uczył zająca latać, też instrukcje były proste, a jak się skończyło, wszyscy wiemy :D

wuszka pisze...

patrzyłam jak duże bociany, uczą latać małe :)

Anonimowy pisze...

domyślam się, bo ptactwa ci u Was dostatek;
na pewno urzekający widok, tylko pozazdrościć :)

wuszka pisze...

ano. i zobacz, dopiero uczyły się altać,a już sejmikują :). lada dzień polecą. a takie były trąby, te w moim ogrodzie. ostatnie ze wsi latały :|

wuszka pisze...

zastanawiałam się, jak to jest jak sie pierwszy raz skacze z tego gniazda. w takiej niepewnosci, czy poleci. sądzę, ze słyszały serce. jak im wali. ja bym słyszała :)
no, ale zew, to zew, nie ma że boli, bo inaczej śnieg im napada na dziup!
stąd to zawiśnięcie między prostotą słuchania serca a jego słyszeniem. :)

wuszka pisze...

chociaż ktoś mi napisał na nsie, ze jak mają pióra to zadna trudność już. ale jak patrzyłam na boćki, to sądzę, ze wcale nie :|

Anonimowy pisze...

no i co z tego, że mają pióra, dziecko ma nogi, a pierwsze kroki są dla niego też nie lada przeżyciem;
wszystko, co pierwszy raz, niesie obawę

wuszka pisze...

tak. każde pierwsze kroki są trudne. tylko, że u ptaków to jest raz - z gniazda siup! (i na dziup ;) )
pozostałe kroki, np ludzkie są pierwsze chyba w większej ilości. chociaż już Mistrz Ming twierdzi ze dwa kroki do przodu jeden do tyłu, to taka zasada kung i tez przyznam się, że serce wali czasem, choć winno się uspokajać, no ale to jeszcze nie ta szkoła jazdy. Tfu! latania :)