odklinanie

pójdziemy w mgły na żurawie pola
znaleźć nowe i nasze
rankiem na drodze podniesiemy
kamień co leżał tam od zawsze

pójdziemy sierpniem poucinać kosy
słońce zbierze je w ramkę
pierwsze odklinanie moje włosy
zapachną tobą ty rumiankiem

wrócimy w progu podam ci herbatę
w herbacie miód i lipa
i będę siedzieć i przez palce patrzeć
i lubić z tobą przebywać

5 komentarzy:

Anonimowy pisze...

ostatni wers do młynka i na dno Blanki :)

wuszka pisze...

:) na dno :|

wuszka pisze...

ale on go ciepli ten ostatni :(
inaczej ona ciągle jest nieufna. ta pla

Anonimowy pisze...

a może coś innego, zamiennie, też ciepło, bo 'lubić przebywać'(?), tak kiepsko mi brzmi,
ale rzecz jasna (czy ciemna), to mi brzmi, a nie Autorce, ona wie lepiej czego jej potrzeba :)

wuszka pisze...

pomyślę :)