Spróbowałabym czegoś nowego, na przykład chińskiej gry „Go”,
w której zwykle giną kamienie. Pola są obsadzone tysiącem kamieni. Kamienie rosną, rodzą się, kruszeją, całkiem jak my. Giną w Go jak żołnierze. Znikają z pola walki, otaczają i dają się otoczyć. Minerały wszystkich form istnienia łączcie się. I patrzę w lustro – naprawdę się łączą. Organizują w struktury krystaliczne mojego pierścionka i szkliwa zębów, wściekają się jako składniki hemoglobiny albo pracują usłużnie w cząstkach chlorofilu, wewnątrz liścia sałaty. Przychodzą na świat w malignie w wysokiej temperaturze brzucha Ziemi, rodzą się w nerkach, rosną z warstwami osadów. Kamień nazębny, kamień węgielny, ciało paproci, skała. Podwalina porządnego istnienia, związek energetyczny.
bij robala!
4 tygodnie temu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz