Cyrk Morales

to jest kolejny spektakl na który ciągną
tłumy - znów przyjechał cyrk do miasteczka
i znów ta dziwka będzie spędzać
sen z oczu naszym chłopcom

matki miejskie mielą przekleństwa
i żeby nie czarny sztywny wąsik mistrza
Augusto – tresera lwów za próg by nie ruszyły
do tej budy w życiu by nie weszły

brezent jest po wierzchu szary nobliwy
w środku istne bezeceństwa- Alfonso
niechcący dotyka uda sąsiadki
biednej Rosity która nie wie z czego żyje

a Carmen myśli o złotych cekinach
na gorsecie tamtej – czy to wygodne?
byłoby tak w tym spać kiedy się odciska
na policzku jak jasny krążek

i nagle zauważa wokół złote cętki a to
na krawacie Manolo a to w oczach Rosity
łyskają złote drobinki – anielskie pieniążki

to wielka artystka mówi Pepe do żony
i patrzy na drugą stronę gdzie Alfonso
pochyla się do ramienia - Rosita
(szepcze )

a na arenie mieniąc się uśmiechem
za którym się ukrywa nieludzką cierpliwość
i ogień zadyszki zaczepiona o liny
wiruje powoli głową w dół Angelica

Brak komentarzy: