bez ram

a gdyby wyjąć ofelię z rzeki
nawyków wchodzenia do tej samej wody
nienajczystszej gdyby raz spróbować

wyłowić z potoku samo i spół-
głosek wyciągnąć poza nawias
wysokich brzegów

patrzę jak Millais topi na niej suknię
jak szeroko otwiera jej usta
aż prześwituje woskową warstwę
niepokrzywdzona świadoma

2 komentarze:

jemall pisze...

Obrastamy jak wodorostami, już nie widać, gdzie my, gdzie przyzwyczajenia, gdzie strzępki ubrania nad potokiem, gdzie kwiaty. Nie dadzą się oderwać chyba, że z pergaminową skórą :)

wuszka pisze...

o, ładnie. dziękuję, Jeżu :))))))