to nasza wyspa – buntowników
którzy spalili swój statek
pozbawiając się (o słodka ironio)
drogi ucieczki
do brzegu jakieś osiem tysięcy
dni i nocy hektolitry wody
pod kilem
ten spłachetek gruntu
pochodzenia wulkanicznego
stał się nam
domem
jedyną opoką
piekłem
i rajem na ziemi
w węzłach wiatrów i fal
do stałego lądu jakieś osiem tysięcy
przekleństw nieufnych gestów
gestów przyjacielskich
gestów miłosnych
gestów
nierozpoznanych (jeszcze
a może nigdy)
gestów wbitych w szmaciany chodnik
wydarty spod żebra ziemi
wydarty morzu z gardzieli
naszej straszliwej tratwy
bij robala!
4 tygodnie temu
2 komentarze:
straszliwa wyspa
czytałaś "Władcę much" Goldinga ? Jeśli nie, polecam.
zła niez
czytała :]
no to lecem ;D
Prześlij komentarz