gdyby

gdyby można było w kasie na dworcu
albo w automacie biletowym kupić jeden wiersz
za jakąś umiarkowaną kwotę – to ile osób
kupiłoby ten wiersz?

może rację mają
ci co mówią że poezja
powinna być za darmo
i ci którzy każą sobie za nią
słono płacić

i może rację mają
ci którzy nie czytają a i nie lubią
bo za niezrozumiała bo zbyt droga
albo ci dla których jest bardzo droga
bliższa niż własna matka żona kochanka
albo po prostu bliska
jakośtak

gdyby można było w automacie
albo kasie na dworcu kupić bilet
albo jeszcze lepiej pistolet

6 komentarzy:

Teresa Radziewicz pisze...

Dlaczego nie: ojciec, mąż, kochanek? ;>

Poza tym: wtedy zabiłabyś się tylko raz, co za zasługa... Trzeba umierać wielokrotnie, wtedy jest nikła szansa na jakieś przyzwyczajenie.

wuszka pisze...

bo ciężko mi sobie to wyobrazić w tym zestawieniu. w zasadzie tylko jedną trzecią daję radę :D
aahahaha, a co Ty myślisz, ja mam też jakieś ograniczenia wyobraźni!
:]
a tak na serio, to rytmicznie było mi wygodniej po prostu :]

szczerze mówiąc zwyczajniejsza jestem umierania ;)

Ps: a w ogóle to właśnie skończyłam oglądać film. i jestem kontenta :] po raz kolejny kontenta, istnieje groźba, ze się przyzwyczaję ;D

wuszka pisze...

zlikwidowałam jawną pułętę

:]

Anonimowy pisze...

Poezja ? sprzedawana w kasie biletowej? na dworcu? to mogłaby też w mięsnym, między zwyczajną a baleronem, albo i mogłaby na drodze, jak prostytutka...mogłaby, bo czym ona się różni? czym?

Pi-niezka

wuszka pisze...

no tak, ale mięsem nie pojedziesz ; )
albo kurcze, przecież pojedziesz mięsem!

;D

wuszka pisze...

no bo ten, w mięsnym to inna stuka

http://wierszalotka.blogspot.com/2009/11/sztuka.html

:D