majaki

tego maja jak nigdy nie było
rzecz gdy mija już nie wraca w biegu
maj jak wyspa nawet nie istniał

były bzy przemoczone zlepione
ciężką wodą jak srebrnym ołowiem
niby słowik gdzieś srodze się trudził
niby słowem

bezimiennie się w dni przelewały
bez zapachu bez blasku bez cienia
mdłe księżyce przez próg przetaczane
w beznadziejach

tego maja już nigdy nie będzie
rzecz przelana nie dotrze do źródła
nie zaszepce ni w liściach ni wietrze

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

"niby słowik gdzieś srodze się trudził
niby słowem" - się rzuca w oczy -
świet(l)nie !
inaczej ale trafnie o.
niezłom

wuszka pisze...

no to gut!

:))