jeśli zobaczę jakiegoś wrotycza albo
jeszcze jedną nawłoć pieczołowicie złożoną
słowo po słowie wciśniętą do zielnika
prawdopodobnie będę musiała (z całym szacunkiem)
poddać się egzorcyzmom / się i swoje biurko
i palce które pośliniły papier
trucizna zielska ma to do siebie
że się z wolna panoszy i wypycha
materię wiersza zamieniając myśli
na mnogość pędów i koszyczki
kwiatostanów stanów podstawowych
żywcem jak z łąki uległych porom roku
na wiecznych stanowiskach pochylając się
pod czułym paluchem pasatów
*
dęg, dęg, dęg tu gaik-maik klik
bij robala!
4 tygodnie temu
6 komentarzy:
Tralalllala, trallalla,
wciąż na łące coś mi gra. :P
Cmok!
pucu pucu chlastu chlastu
nie mam oczu jedenastu
;P
Bardzo wcinanopiłkowane, ale tylko lekko skrętoległe, konkludując- guzik z pentel com :D
niebies
dobrze, że nie okółkowe ;)
hihi
ętel pętel kozygnał!
;D
Tu warto wejść - aż miło poczytać tak rzetelne komentarze!
błękitek ał pokraśniak ośmioszwowy lewokciuczny przecierodnoposłoiczny :D
jak to mówio, można chwalić swego tomka przed zachodem słonka ;P
Prześlij komentarz