na co mi wiedza słońca czerwone księgi
kiedy przyzwyczajona do północnych krain
raz się zamyślnie ułożyłam w miękkim
torfowisku skąd mnie ciepły wyburzył maj
ale nie ten maj który barwi owoc
maj tu jest dla moroszki nazbyt tęgi
zmęczona jaskrawym w cieniu ukryłam głowę
łamiąc w pół na kolanie owocowe pędy
dziś w torfie słyszę jeszcze szeptanie lodowca
słyszę kruczenie wiatru i wyczuwam śniegi
i zapominam koloru swych owoców
tylko mi się jeszcze kwiat czasem na podcieniach bieli
na nic mi księga spowita w purpurę okładki
choć mnie zamknięto jak żywą to tylko dla pamięci
spać będę śnić lody może za tysiąc leci
zagarnie mnie lód chłód mnie jasny przygarnie
hej hej roluj go
17 godzin temu
2 komentarze:
To nawet ładne jest ale nikomu niepotrzebne.
to portret
Prześlij komentarz