baśń z zakątka

lisek zamiata ślad ogonem
za sobą za sobą nie dojdziesz
gdzie pobiegł gdzie jest i dokąd
jego droga dąży

przez las lis gałęzią bez liści
zmiata ślady z okruchów żaden
się nie pożywi ptak nie trafisz
w odbicia łap te co za sobą
zostawił

jest krzak obsypany igiełkami sadzi
sadzi lis przebiegł za sobą włos
na nim jak promień lśniący
dla tych co chcieli


3 komentarze:

wuszka pisze...

komentarz odautorski:
autorka patrzy na ten obraz i oczom nie wierzy, bo wie, jaki miał być. autorka ma w głowie obraz tego wiersza, ale co usiłowała go namalować, to wychodził taki odlot. tęcza. autorka wobec tego stwierdza, ze musiała być w zupełnie wariacko szczęśliwym nastroju, bo jej się swiatło rozszczepiało z akażdym razem. wobec tego autorka bez względu na jakość tego obrazka, pozwoli sobi go jednak zatrzymać pod tym wierszem, bo to dowód jej ślicznego nastroju, a śliczne chwile trzeba cenić :)) zresztą autorka lubi ten obrazek, również ze względu na ten swój nastrój. przeprasza sie więc ewentualnych Gości, zawiedzionych :)

Aleksander pisze...

anim trochę zawiedzina, bo udało mi się dostrzec w krzaczku po prawej stronie rudą lisią kitkę - reszta lisa za krzaczkiem i uważam, że nie ma sprawy; lis jest jakby nie patrzeć:)) Pozdrawiam ślicznie wesołą Autorkę:))

Anonimowy pisze...

o, ładnie! :)) dzieki :))