idzie jesień

.

*

zwinęło się jabłkowicie lato
w szklanym kieliszku nad nie
wyżej tylko wiatr się plącze
w warkocz brzozowy

- ach wysmagać jeszcze
gołe łydki dziewanny pod rumiano
zalistniałym lasem
co surowo patrzy na takie
zabawy

dziś jesieni dzień pierwszy i wszystkie
klucze zawracają smaki z palców
zlizane układają się do snu

za piecem dym zdyszany w deszcze
dziurom posyła zapóźnione znaki
że się czeka że się mocno związało
w pąk


5 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Taką Wuszkową poezję najbardziej lubi moja dusza. Aż chce się popróbować jabłkowitego lata :)))

wuszka pisze...

"choćby było niedobre"? ;))
cieszę się. znów mnie ciągnęło do zmian. nie martw się jeszcze sprawię Ci uciechę takimi, które znów bedziesz odsyłać do kąta ;P
hihi

Anonimowy pisze...

uciechę mają raczej wiersze i ich Autorka, bo to oni mnie odsyłają do kąta ;P

Anonimowy pisze...

ale z kąta lepiej widać ;P

wuszka pisze...

komentarz odautorski, na prośbę zainteresowanych- śliwki pochodzą z sadu lewandowskich ;P