próba uporządkowania

entomologia zmamrotała niejasno w kwestii poruszania się
cząstek Brown wstał i wyszedł z siebie samego wystraszony
nagle zaistniałym jazzem. ja układam

równo buty
równo sukienkę na kancie zaprasowuję
równo ręką
na to jest szuflada

okoliczności nakazują utrzymać porządek więc zachodzi
słońce i przymus segregacji coraz szerzej otwieramoczy
nie wierzę - to motyle. lecą całymi stadami otrzepują pył

ze skrzydeł
z moich kolan
z ust

chyba nie umiem być idealna równa zawsze mi się krzywi
buzia do uśmiechu albo płaczu myślę tylko jedną
stroną serca mam patyk. szuflady czym umiem
wypełniam

Brak komentarzy: