targ nocny

chuda płotka całymi koszami
skrzy się i migoce łuską
obok karp dorodnie
bo jeden martwo się panoszy

z naturą za pan brat
zwija się węgorz w zapasach
pod stołem
kruche jasne dłonie śliskim nożem
dotykają ciał

ze swoich przewinień sumy
wąsate oplątywane są w szary papier
i sznurek pakowy

okonie jeżą płetwy
choć bunt
już im niewiele pomoże
a w palcach pośród strun
przesuwa się ostrze

nacinając brzuchy
likwidując treść

1 komentarz:

wuszka pisze...

tech- zaglądając w treść