drogi

Władimir Wysocki piał wiersze do komina
niezły był z niego kogut – ach Władimir
szemrały panny ośnieżone

panny zgrzebne w tym czasie
cichutko nad krosnami turkotały do taktu
a nitka smyk myk wymykała się
spod palców i za oko
no

tam splatała się pieśń Wałodii z czystą
pracą wiedzioną przez ręce w koszuli
z osnową wątek – dusza dym

Brak komentarzy: