erozja

ja jestem
skałą powiedział cicho
ty falą jesteś może
z czasem wyrzeźbisz we mnie jaskinię
kształt fantastyczny którego nie pojmę
dopóki jesteś póki wypełniasz
choć jedną szczelinę

więc w ciekawości sięgał oddalał
tworzył bariery żeby powstrzymać
ten ciemny język który kaleczył

i zapominał

najpierw zapomniał
nazw morskich stworzeń a zaraz potem
zgubił gdzieś smak jeszcze pozwalał
-dotykaj do woli
lecz już nie łagodniał

pod warstwą soli nie mruczał cicho
nie odchodź- odejdź bo za głęboko
sięgasz wodami. chcę zbadać jakie
są spustoszenia po twoich rękach

w tę myśl się spiętrzał

8 komentarzy:

wuszka pisze...

to jest wiersz, któy wyrósł ze snu. to był sen o 'jaskini zapomnienia'
dziwwny sen.

wuszka pisze...

pointa jeszcze się poprawia.

Anonimowy pisze...

O, to mi pasuje wyjątkowo. Pointy niech się nie martwią, na pewno zostaną znalezione :)

wuszka pisze...

zdaje mi się Jerzyku, ze pointy, to się cholera zwykle martwią najmniej :)

Anonimowy pisze...

Cóż tedy powinny robić, machać ogonkami i wołać: tutaj, tutaj jesteśmy!? :))

ręce w tym morskim żywiole gdzieś urosły, muszą?

W końcu odwraca się rola, on się spiętrza? Ciekawe



i zapominał

najpierw
nazw...
?


Jeszcze raz tak :))
J

wuszka pisze...

muszą. ręce to wiadome, muszą :]
rola się nie odwraca, bo to chyba nie kwestia roli a natury cechującej obiekty
:)

fajno :))
przysnił mi się ten wiersz, tylko w formule obrazu

Anonimowy pisze...

Ładne masz sny :)))

wuszka pisze...

czasem tak, czasem straszne. ale w większości wyraźne, co jest in plus :)
(przynajmniej wiadomo, o czym śnię ;)) )

cmok :)