nauka mówienia

to był taki dziwny zmierzch
kiedy mnie słuchałeś
i kazałeś wymieniać litera po literce
cały alfabet
polski
a jeśli myliłam się na ogonkach
przy kresce śmiałeś się szczęśliwy
że to tak ładnie brzmi

głoski

później przyszła kolej na sylaby
dzieliliśmy wyrazy powoli
i żeby było sprawiedliwie
wyrzucaliśmy celując w otwarte
na oścież okno

było gorąco jak lipiec
a rano chichocząc
pod oknem pełnymi zdaniami
składaliśmy tę porozrzucaną noc

1 komentarz:

wuszka pisze...

tech:

pod tym oknem pełnymi zdaniami
składaliśmy porozrzucaną noc