jest obraz łąki na łące starzec
górski senecio trwoni markotnie
czas nim go promień słoneczny dotknie
i żółcień w trawy zieleń rozmaże
ileż nadumał się poraniony
których to świtów jasno nie zwidził
zanim go ciepły dzień nie nasycił
nim wśnił w słoneczny sen w nie zburzony
to tylko takie na skraju rosy
mogą być chwile miedzy pomiędzy
sennym markotem w pajęczej przędzy
a rwistą falą pożółkłych kłosów
kiedy się jasny klin w niebo wbije
linia serdeczna rozkurczów skurczeń
poznaje w sobie posmak zamruczeń
i wrasta w liście i cicho mija
bij robala!
4 tygodnie temu
5 komentarzy:
tech.- gdzieś w punkcie rosy
są piękne łąki z widokami, które dech zapierają, i na takich można, a nawet trzeba, czas tronić markotnie
ładny wiersz, Wuszko, lubię kontakt z łąkowymi wersami :)
hih, urósł na Twoim zdjęciu :) i na pogawędce dotyczącej starców
hihihi, nawłoci :P
ahahahaha, tfu! nawłoci! jakże mogłam zapomnieć /turlanka/
oczywiście że nawłoci ;)
Prześlij komentarz