nie wiem co mnie napadło
a może i najechało
że się wyrwałam z ogrodu
i bram
a tak nogami szurałam
szastałam a może i szłam
aż skończył się prosty chodnik
i pas
i nagle stoję na rondzie
z rododendronem u ronda
patrzę jak wokół się krząta
porządek
więc czemu się nie da wydostać
przeleźć niby przez mostek
pośród ruchomych jednostek
i aut
więc stoję z rododendronem
liście bezładnie rozkładam
może na coś się nada
mi krzak
przyczepiam do ronda liście
wiście błagam was wiście
i wyjść chcę czym prędzej tym szybciej
no ba
a rondo niczym natchnione
wciąż w jedną tę samą mnie stronę
prowadzi jak mysi ogonek
wprost w nurt
więc z rododendronem przy rondzie
też wrzeszczę i klnę głośno trąbię
i wołam ratunku rozsądnie
przez sznur
bij robala!
4 tygodnie temu
4 komentarze:
fajne to rododendronienie :))
lubię rododendrony
ja też bardzo :)
jeszcze go tarmoszam :)
Tarmoś, ale wiosną daj pokój, bo nie zakwitnie ;)
:) one zwykle przymarzają mi, cholera :(
Prześlij komentarz