lubię pociągami przejeżdżać przez mosty
lepką chwilę zwiesza nitka nad nie byciem
nagłe kołysanie powietrza rozmycie
z wizgiem w trans pajęczy wdziera cienkim ostrzem
krótkie zawahanie jakby trzeba skoczyć
żeby się oderwać od wąskiego toru
choć za koła trzyma stalą wśród rumoru
zawsze jedna szansa że nić się przekroczy
i od dudnień złomu uwolni jak rzeka
co pod wszystkim obca niewzruszona bieży
zerwać się ogniwem stalowej uprzęży
ale już za mostem                       
następnego czekam
powrót trawy marnotrawnej
1 tydzień temu
 
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz