nadwisanie

lubię pociągami przejeżdżać przez mosty
lepką chwilę zwiesza nitka nad nie byciem
nagłe kołysanie powietrza rozmycie
z wizgiem w trans pajęczy wdziera cienkim ostrzem

krótkie zawahanie jakby trzeba skoczyć
żeby się oderwać od wąskiego toru
choć za koła trzyma stalą wśród rumoru
zawsze jedna szansa że nić się przekroczy

i od dudnień złomu uwolni jak rzeka
co pod wszystkim obca niewzruszona bieży
zerwać się ogniwem stalowej uprzęży
ale już za mostem
następnego czekam

Brak komentarzy: