Equilibrium

to jest sześćdziesiąta możliwość dla ciebie
dziewczynko. wybór już od dawna drąży
korytarze w tkankach, odkąd się urodziliśmy.

i jest jak rozgniewany pies, wściekły na wszystko,
co przebiegło mu za płotem. za każdym
drogowskazem nijak, mgły owijają kamienie,

kamienie leżą na drogach, a czasem spadają
nam z nieba, jak kawałki histerii, która się może,
a czasem powinna urodzić na nowo. pod palcami

zaczątki przyssawek. dramatyczne szepty
zmarszczki na wydmach. coraz niższe możliwości
rozdroża

Brak komentarzy: