Moje cztery żywioły (ziemia)

pod nogami grunt
napycham kamykami
usta policzki jak chomik
napełniam szczególnie
pasują mi pasiaste językiem
mieszam grudki gliny
ziemi co moja od tamtej doliny aż do tej gruszy

nigdy nie wstaję wyżej niż na wysokość człowieka
nie opuszczam też bruzdy nigdy
na zewnątrz za zimno
kwitnę wypluwam dżdżownice
humus w sercu
wracam zawsze
zielona

Brak komentarzy: