wkrótce

widok za oknem to już pajęczyna
nie chce się mówić do nikogo
do kogoś jeszcze trudniej

kawałki liści wykruszają się
z siateczki żyłkowań dziury
niemal ukończone teraz

pora na owoce
odrywają się jeden po drugim
oddechy od szyby od chmur spojrzenia

grzęzną i nocują po kałużach
bo tam jeszcze księżyc niezupełnie
świadomy jesieni moczy brodę

Brak komentarzy: