Myśli bez związku

Rozkład związków-obowiązków koleżeńskich
nie pozwala być dumnym
z układu ani logicznego, ani płatnego od łebka.

Upierając się przy mięśniu pośladkowym większym,
przestaję chodzić,
bo łatwiej upilnować siebie na siedząco.

Nos raczej wskazane jest schować za uszy,
nie próbując na siłę
przytrzaskiwać go każdą, lekko podrdzewiałą klapką w sercu.

Mogę zawyć, jednak głos już i tak dosyć rzadki,
Jeszcze się rozprowadza
w rozgardiaszu pragnień cudzych, niemocy

Nie moich, nie mocy,
w ogólnym kurzu spod łóżek i telefonów.

Brak komentarzy: