przenośne porzucenie

już mnie nie chcesz dosięgać
szpetnie milczysz że gorycz
że oczy niebieskie
i że metaforycznie już mnie przeżułeś

skórka brzoskwini ciągle drętwieje
pod wędrującym palcem
wskazuje mi winy
owoców które właściwie jeszcze plamią ci policzki

bezbłędnie rozpoznajesz kryształy soli
umiesz wybrać popiół z grochu
tylko jednym oddechem
ale zaznaczasz że nadal usiłujesz być tu adamem

Brak komentarzy: