baśń na brzegu

dokąd biegniesz Mar-Wauw o runie czerwonym jak szkarłat?
plączesz konopie jak w koszyk, w dzikie gałązki jałowca
zaczepiasz lekkie jak ślady, jedwabne włosy Tarniny
- jasne jak len, ludzka mowa, długie jak chciwość odwieczna

kiedy się strzyże- odrasta i takie są baśni zasady.
nie tylko słowem legendy wije się ścieżka przez wszystkie
światy, których dotyka, skalistym, bretońskim pazurem,
drapieżnik wciąż powtarzany w różnych odmianach i formach.

więc skacze w toń morska owca, zamyka za sobą szczelinę,
wrasta w krąg opowieści, że trzeba pragnąć, nie żądać.
pamiętać o kościach w ziemi, z których wyrasta dziś drzewo
by ptak mógł zaśpiewać na nim i spełnić prośbę chodaków

rozwiewa się mgła ponad morzem a światło zadaje kłam fali
i tylko ciche marzenie znosi surowość klimatu.

Brak komentarzy: