już wtedy

po prostu zróbmy sobie dziurę powiedziałaś
i przesiadłaś się do pana. dym już wtedy
kręcił obwarzanki głowy. najpierw przyszła glina

a później pan stworzył kufle i zmieścił je w knajpie
na tym całym dębie czy niech to i była sklejana
płaszczyzna porozumienia. politura. rozlałam

mętny wzrok w kałużę nad krawędzią tego
co tak pracowicie kopałyśmy przez noce. otwory
mające być norką królika kiedy się spada i spada

i nie może zatrzymać uśmiechnięty gość
zza bufetu i miarowość cylindra. wszystko jest dziwne
kiedy przytwierdzają obrotowe drzwi
brzegiem do zawiasów

Brak komentarzy: